Krem do tego ciasta jest przepięknie żółty (miałam wiejskie jaja, może to dlatego) i pyszny!
Składniki na kruchy spód (możecie zrobić po swojemu):
- 125g bardzo zimnego masła
- 100g mąki pszennej
- 50g mąki żytniej
- żółtko
- szczypta soli
- 2 łyżki cukru
Łączymy ze sobą suche składniki, wykładamy na nie masło i ciachamy zimnym nożem jak najdrobniej. Dodajemy żółtko i jak najkrócej zagniatamy, zawijamy w folię i chłodzimy w lodówce (najlepiej jest zagnieść ciasto dzień wcześniej). Jeśli ciasto zupełnie nie będzie się lepiło, możecie dodać łyżkę lodowatej wody.
A najlepiej jest wrzucić wszystkie składniki do malaksera.
Ciastem wykładamy formę do tart (25-26 cm) posmarowaną masłem, porządnie nakłuwamy widelcem i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni na kilkanaście minut żeby się podpiekła.
Krem cytrynowy:
- skórka i sok z 2 cytryn (umytych zimną wodą, wyszorowanych i sparzonych)
- 3 łyżeczki skórki z pomarańczy (może być suszona)
- 100g masła
- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 5 łyżek cukru szklanki cukru
- 125ml wody
Wodę, cukier, sok, mąkę i skórki z cytrusów gotujemy mieszając. Gdy masa zgęstnieje zdejmujemy ją z ognia i dodajemy masło pokrojone na mniejsze części, mieszamy aż się rozpuści. Na końcu dodajemy 4 żółtka (po jednym) i energicznie mieszamy - możemy znów postawić garnek na małym ogniu aby budyń był bardziej gęsty. Próbujemy, czy pasuje nam smak, pamiętając że wszystko będzie przykryte bardzo słodką bezą.
Piękny, żółty budyń wykładamy na podpieczony spód.
Beza:
- 5 białek (z jajek 0, dobrze umytych)
- 250g drobnego cukru
- mała szczypta soli
- łyżka mąki ziemniaczanej
Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli, następnie partiami dodajemy cukier - miksujemy na najwyższych obrotach aż piana będzie sztywna i błyszcząca. Przesiewamy mąkę i delikatnie miksujemy.
Pianę układamy na zimny budyń.
Tartę wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 170 stopni na kolejne kilkanaście minut - beza musi się "ściąć" i zarumienić z wierzchu, ale w środku pozostać w formie pianki.
Ciasto przechowujemy w lodówce (nie dłużej niż dwa dni), chłodzimy je także przed pokrojeniem.
Piękna :) !
OdpowiedzUsuńBasieńka robię Twoją tartę jutro w Stambule :D
OdpowiedzUsuńulala! to trzymam kciuki :)
UsuńNiezwykle smakowita! :-)
OdpowiedzUsuńwyszła Ci pięknie! :)
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie:) pyszna jest:D
OdpowiedzUsuńTarta robi efekt wow!
OdpowiedzUsuń