sobota, 29 grudnia 2012

Najlepszy sernik, jaki jadłam!

Na tradycyjnym świątecznym stole nie mogło zabraknąć sernika. Nie był on jednak  tradycyjny, polski i ciężki (jak większość bożonarodzeniowych potraw). Nazywa się nowojorski i wiem, że zdjęcie nie jest przekonujące, ale przepis jest Nigelli i jeżeli nie ufacie mi, to zaufajcie jej, bo warto!
Jest pyszny, najlepszy jaki jadłam. Puszysty, wilgotny, cytrynowy, na lekko karmelowym spodzie! W dodatku używa się całych jaj, więc nie ma problemu z białkami ;)


Składniki:

(spód)
  • 250g herbatników degestive (albo maślanych)
  • 150g masła
  • 3 łyżki drobnego cukru
(masa serowa - wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej)
  • 225g drobnego cukru
  • 2 łyżki mąki kukurydzianej
  • 750g twarogu śmietankowego (na sernik/zmielonego trzykrotnie)
  • 6 dużych jaj (osobno żółtka i białka)
  • 2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
  • 150 ml kremówki
  • 150 ml kwaśnej śmietany
  • 1/2 łyżeczki soli
  • skórka otarta z 1 cytryny
  • cukier puder do oprószenia

Ciasteczka kruszymy "na piasek", dodajemy cukier, mieszamy, dodajemy rozpuszczone masło, mieszamy. Wykładamy na dnie tortownicy - równo, dociskając. Wstawiamy do lodówki na ok. 30 min. aby spód stężał.

Cukier mieszamy z mąką kukurydzianą, następnie miksujemy z twarogiem, żółtkami i wanilią. Wciąż mieszając dodajemy powoli obie śmietany. Dosypujemy sól i skórkę otartą z cytryny.
Białka ubijamy na sztywną pianę i delikatnie mieszamy ją z masą serową.
Przekładamy ją na schłodzony blat i pieczemy w 170 stopniach (bez termoobiegu) przez 1 - 1,5h (nie wolno zaglądać do piekarnika) - aż wierzch będzie złoty. Następnie zostawiamy ciasto w piekarniku (zamkniętym !) przez ok. 2h aż zupełnie ostygnie.
Zimny sernik posypujemy cukrem pudrem i zajadamy !

sobota, 22 grudnia 2012

GARY BARBARY W RADIU

Zapraszam do wysłuchania rozmowy ze mną w wigilijny poniedziałek na antenie radia Kampus, chwilę po 12. Będę gościem Studenterii. 97,1 FM (radiokampus.waw.pl)


Udanych wypieków, smacznych potraw i spełnienia marzeń oraz fenomenalnych pomysłów w kuchni i w życiu,
życzą Gary Barbary !

Kokosanki, czyli co zrobić z białkami.

Akurat moje kokosanki zostały zrobione dla Kokosa, więc zostały mi po nich żółtka, ale po zrobieniu serników, kruchych spodów i kremów najczęściej zostają nam białka i nie do końca wiadomo, co z nimi zrobić. Zazwyczaj mrożę je, zbieram, a później szykuję bezę Pavlovej (czekoladowa i klasyczna). Ale ciągle rozglądam się za innymi białkowymi przepisami i znalazłam ten, na kokosanki, u Nigelli. Bardzo smaczne i baaardzo kokosowe!




Składniki:
  • 2 duże białka
  • 100g drobnego cukru
  • 250g wiórków kokosowych (najlepiej świeżych)
  • 30g mielonych migdałów
  • łyżeczka ekstraktu z wanilii
  • 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia (w przepisie jest winian potasu) 
  • szczypta soli
Białka ubijamy aż się spienią, dodajemy winian potasu/proszek do pieczenia i ubijamy dalej na niezbyt sztywną pianę. Dodajemy po łyżeczce cukru i ubijamy aż piana będzie błyszcząca i sztywna. Dodajemy wiórki, migdały, sól i esencję, mieszamy. Masa powinna być lepka, ale kuleczki po uformowaniu powinny zachować swój kształt.
Formujemy kuleczki (trochę mniejsze od mandarynki) i układamy na papierze do pieczenia. Wstawiamy do piekarnika i pieczemy w 170 stopniach przez około 17-20 min. aż zaczną się złocić.

środa, 19 grudnia 2012

Pierniczki 2


Niedawno dostałam kolejną książkę Nigelli - Jak być domową boginią <3, i mimo, że mam już kilka sprawdzonych przepisów na pierniczki, w tym roku upiekłam "ozdoby na choinkę" z tej książki. Dodałam tylko więcej przyprawy korzennej. Jak na Nigellę przystało połowę pracy robi za nas maszyna ;)







Składniki:
  • 300g mąki + do podsypywania
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka przyprawy korzennej (ja wsypałam ok. 1/2 opakowania)
  • 1-2 łyżeczki świeżo mielonego pieprzu
  • 100g miękkiego masła
  • 100g ciemnego cukru muscavado
  • 2 duże jaja wymieszane z 4 łyżkami płynnego miodu
  • lukier,ozdoby,fantazja
Misujemy mąkę,sól,przyprawę, pieprz. Miksując dodajemy cukier, a następnie masło. Powoli wlewamy mieszaninę jaj z miodem. Powoli gdyż nie będzie nam potrzebna cała - musimy wyczuć moment, kiedy ciasto się połączy. Ciasto dzielimy na 2 części i chowamy je do lodówki na min. 30 min.
Po tym czasie wyjmujemy jedną część i rozwałkowujemy na podsypanej mąką stolnicy na grubość ok. 5 mm. Wycinamy fantazyjne wzory, układamy je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Ze skrawków zagniatamy kulkę, chowamy do lodówki i wycinamy ciastka z części, która została w lodówce. Czynność powtarzamy aż skończy nam się ciasto. [możemy w ciasteczkach zrobić dziurki, jeśli chcemy by wisiały na choince] Pieczemy je w 170 stopniach przez ok.15- 20 min.* - muszą być twarde od spodu.

Gdy ostygną możemy je schować do szczelnego pudełka i ozdobić bliżej świąt lub od razu ozdobić i zjeść :)
(W pudełku trzymamy jeszcze nieozdobione)

* To zależy od grubości, więc kontrolujcie je tak co 5 minut, żeby się nie spaliły.

niedziela, 16 grudnia 2012

Tarta Tatin

Tarta Tatin, potocznie zwana tartą odwróconą, jest kolejnym doskonałym i znanym wypiekiem (patrz brownie), który wyszedł przez przypadek. 

Pierwszy raz została upieczona przez Stéphanie Tatin w 1898 roku. Stéphanie i jej siostra Caroline prowadziły hotel i restaurację (podobno wciąż istnieje) w Lamotte-Beuvron w centralnej Francji . Pewnego dnia chciała zaserwować gościom swoją popisową tartę z jabłkami, ale z roztargnienia zapomniała wyłożyć blaszki ciastem. Gdy poczuła zapach karmelizującego się cukru z masłem, spostrzegła swoją pomyłkę. Nie tracąc głowy przykryła jabłka przygotowanym kruchym ciastem, upiekła i podała gościom na gorąco - byli zachwyceni.

Ja przygotowałam tartę Tatin, gdyż miałam w domu ciasto francuskie, które zaraz straciłoby datę przydatności do spożycia i dużo jabłek, ale możecie sami zagnieść kruche ciasto.






Składniki:

  • opakowanie ciasta francuskiego
  • ok. 1 kg jabłek obranych i pokrojonych na ćwiartki
  • 100g prawdziwego masła
  • 150g cukru
Na dużej patelni rozpuszczamy masło, dodajemy do niego cukier (i nie wychodzimy z kuchni, bo karmel może się spalić!), kiedy masa zacznie się pienić dodajemy jabłka. Smażymy na małym ogniu aż jabłka będą miękkie a płyn będzie w kolorze karmelu.
Jabłka z karmelem przekładamy do foremki na tarty (ja użyłam ceramicznej - boki wysmarowałam masłem), wyrównujemy i przykrywamy ciastem francuskim, starając się lekko podłożyć je pod jabłka.
Wstawiamy do nagrzanego do 200 stopni piekarnika i pieczemy ok. 20-30 min. Wierzch musi być rumiany, a karmel powinien z boku bulgotać.
Wyjmujemy tartę, przykrywamy dużym talerzem i odwracamy do góry jabłkami (OSTROŻNIE, w rękawicach kucharskich!). Zdejmujemy z wierzchu foremkę i już.
Pamiętajcie, że karmel łatwo się przypala i jest bardzo gorący+lepki.

sobota, 15 grudnia 2012

kanapeczki z chipsów

Na imprezach największym powodzeniem (poza alkoholem) cieszą się chipsy i kanapki. Postanowiłam zrobić 2 w 1 i tak powstały te przekąski. Pasta z tuńczyka położona na tortilli - kanapka na jeden chaps!



Składniki:

  • opakowanie chipsów tortilla solonych
  • puszka tuńczyka
  • serek capri
  • mała cebula
  • ugotowane jajko
  • kapary
  • łyżka majonezu
  • sól, świeżo mielony pieprz
Cebulkę drobno kroimy, tuńczyka i serek rozdrabniamy widelcem, jajo ścieramy na tarce, mieszamy, doprawiamy majonezem, solą i pieprzem. Na każdym chipsie układamy trochę pasty i kapara. Można posypać szczypiorkiem.

Bärentatzen

Czyli Niedźwiedzie łapy, mają też inną nazwę - coś z czekoladową muszelką - ale niedźwiedzie łapy bardziej mi się spodobały. Są to tradycyjne, świąteczne, niemieckie ciasteczka z masy bezowomigdałowej z czekoladą i skórką cytryny. Do ich wykonania używa się specjalnej foremki, którą dostałam od Tymonka w Berlinie wraz z poniższym przepisem i degustacją. (Jadłam wtedy jeszcze jedne pyszne niemieckie ciasteczka - mam nadzieje, że je także uda mi się zrobić).


Myślę, że tę foremkę można dostać na jarmarkach bożonarodzeniowych również w Polsce i na pewno jest w internecie.






Składniki (na 2 blaszki):


  • 3 duże białka
  • 250g cukru
  • starta skórka połowy cytryny
  • 125g startej ciemnej czekolady
  • 250g nieobranych, mielonych migdałów
  • 1/2 paczki cukru waniliowego
  • cynamon wedle uznania 
  • 1 łyżka kakao
  • cukier + cukier puder do formowania


Białka ubijamy na sztywno z odrobiną soli, następnie po łyżce dodajemy cukier z cukrem waniliowym. Potem delikatnie kolejne składniki, nie miksując zbyt długo, na końcu migdały. Masę przykrywamy folią spożywczą i chłodzimy - o tej porze roku polecam balkon.

Gdy masa zesztywnieje formujemy z niej małe kuleczki, obtaczamy solidnie w mieszaninie cukru z cukrem pudrem i wkładamy do foremki, a z niej przekładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. I odstawiamy w bezpieczne miejsce na 12 godzin. Następnie pieczemy ok. 15 min. w 160 stopniach - ciasteczka są gotowe, gdy spód zaczyna pękać i powstają rysy. (Jeśli przyklejają się do papieru to znaczy,że jeszcze nie są upieczone).
Gdy łapy ostygną chowamy je do metalowej puszki i czekamy do świąt.

środa, 12 grudnia 2012

piernik staropolski

Nie ukrywam, że dla mnie w tych całych świętach najmilsze są wypieki. I w ogóle kuchenna strona mocy. Piękne zapachy piernika, pomarańczy i grzanego wina.
W tym czasie kicz przeplata się z pięknem, komercja z tradycją, ludzie się denerwują i przytulają. A ja postanowiłam zrobić najbardziej tradycyjny wypiek bożonarodzeniowy czyli piernik, ale prawdziwy piernik, a nie kakaowy biszkopt z przyprawą piernikową. W tym celu sięgnęłam do Encyklopedii polskiej sztuki kulinarnej i znalazłam przepis na piernik staropolski i na nim się wzorowałam. Wiem, że robię go w ostatniej chwili, bo taki piernik powinien najpierw dojrzeć do pieczenia, a potem do jedzenia, ale wpadłam na ten pomysł dość niedawno. I dopiero dziś znalazłam 1,5 godziny żeby go przygotować (wstałam z samego rana!). Niestety ciasto wyrabia się baaardzo długo - mnie to zajęło godzinę, a robiłam z połowy porcji (w przepisie jest kilogram mąki). Ale święta to także czas zadumy, więc przez tę godzinę dumałam. W między czasie dwa razy miałam chwilę zwątpienia w to, że to ciasto kiedykolwiek się wyrobi (raz dodałam 3 łyżki mąki - nie mogłam się powstrzymać - ale nie dodawajcie więcej! ćwiczmy cierpliwość ;), dlatego załączam zdjęcia, żebyście uwierzyli, że się da!
Pierwszy etap zakończony i ciasto odpoczywa w lodówce. Upiekę je za tydzień, a później przełożę pysznymi powidłami śliwkowymi, przycisnę ciężką deską i poczekam do świąt (kilka dni). A w przyszłym roku wezmę się za to wcześniej :) Jeśli nie chcecie kontynuować staropolskiej tradycji to polecam ten (bardzo dobry) przepis :)



Składniki (ja robiłam z połowy składników):
  • 500g miodu pszczelego
  • 2 szkl. cukru
  • kostka masła
  • 1 kg mąki
  • 3 jajka
  • 3 płaskie łyżeczki sody rozpuszczone w małej ilości przegotowanego mleka
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 2 opakowania przyprawy do piernika
  • po ok. 2 łyżki: orzechów włoskich, posiekanych migdałów, pokrojonych suszonych moreli, skórki pomarańczowej
Miód, cukier i masło podgrzewamy na małym ogniu, gdy zawrze zdejmujemy z ognia. Studzimy. Do letniej masy dodajemy (wciąż wyrabiając) kolejno mąkę, jaja, sól, przyprawę piernikową i sodę. Wyrabiamy, wyrabiamy, wyrabiamy, wyrabiamy....dodajemy bakalie i dalej wyrabiamy, wyrabiamy. Po mniej więcej godzinie ciasto powinno odchodzić od brzegów miski i być błyszczące. Wtedy formujemy z niego kulę i przekładamy na czystą ściereczkę kuchenną, lekko oprószoną mąką  i zawijamy. Odstawiamy w chłodne miejsce żeby dojrzało (nawet na kilka tygodni) - np. na dolną półkę lodówki.








Gdy ciasto dojrzeje dzielimy je na 2 lub 3 części, wałkujemy na grubość ok. 1 - 1,5 cm i pieczemy 40 min.* w 170-180 stopniach. Następnie przekładamy placki lekko podgrzanymi powidłami śliwkowymi, przykrywamy papierem do pieczenia, deską  i równomiernie obciążamy. Odstawiamy na kilka dni w chłodne miejsce. Przed podaniem poleję piernik roztopioną czekoladą lub lukrem.
Pierniki dobrze się przechowują jeżeli zabezpieczy się je przed wyschnięciem.

* w przepisie jest 60 min., ale ja swoje piekłam 40 min.


piątek, 7 grudnia 2012

Ciasteczka z płatków kukurydzianych i marshmallows

Właściwie nie wiem, czy można je nazwać ciasteczkami, ale to chyba najlepsze określenie. Tak naprawdę są to kształty przypominające "róże pustyni", co jest zabawnym skojarzeniem, gdyż powstały z przepisu na wianuszki Nigelli z jej bożonarodzeniowej książki.




Składniki:
  • 100g masła
  • 200g marshmallows (pianki, jojo)
  • 125g płatków kukurydzianych
  • 50g sezamu
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 1/2 łyżeczki ekstraktu migdałowego
  • posypki
Na małym ogniu rozpuszczamy masło, dodajemy do niego pianki i mieszamy aż się rozpuszczą. Zdejmujemy garnek z ognia i dodajemy ekstrakty. Następnie wrzucamy płatki (lekko je krusząc) oraz sezam i dokładnie mieszamy. 
Odrywamy po kawałku lepkiej masy i układamy na papierze do pieczenia. Od razu posypujemy ozdobami. Czekamy minimum 2 godziny aż ciasteczka się zestalą.