Niestety pesto wykonane we własnym blenderze jest dużo droższe od tego kupnego (przede wszystkim dlatego, że w słoiczkach najczęściej zamykane są olej słonecznikowy i pestki słonecznika, zamiast oliwy i pinii), ale uważam że warto czasem w nie zainwestować. Najbardziej kosztowne są właśnie orzeszki piniowe - można je zastąpić orzeszkami ziemnymi niesolonymi, to nie będzie to samo, ale też wyjdzie smacznie.
Generalnie z pesto można kombinować miksując różne zioła i sałaty(rukola) z różnymi nasionami i orzechami. Ja np. następnym razem zrobię pesto polskie z naszych dobrodziejstw natury (pietruszka, olej rzepakowy, słonecznik lub orzechy włoskie, ser bursztyn).
Do tego sosu wystarczy dobra, podpieczona bagietka i soczyste pomidorki, albo zwykła zapiekanka z mozarelli i pomidorów. Można też je zjeść konkretniej - np. robiąc spaghetti.
Składniki:
- 30g podprażonych na suchej patelni orzeszków piniowych
- 30g parmezanu lub grana padano
- 60g liści bazylii (2 drzewka)
- ząbek czosnku (nie chińskiego)
- sól morska, świeżo mielony pieprz
- 100ml oliwy dobrej jakości (to ma duże znaczenie)
Czekamy, aż orzeszki nie będą gorące i miksujemy je wraz z bazylią, świeżo startym serem, pokrojonym czosnkiem, solą, pieprzem i częścią oliwy. Później dodajemy resztę oliwy (albo mniej lub więcej) i już!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz