Myślę, że dzięki swojej różowości i orzeszkom pinii, które podobno są afrodyzjakiem, może być to doskonały pomysł na walentynkową kolację w domowym zaciszu. No, może nie doskonałą, bo pesto zawiera czosnek, ale można go zagryźć zieloną pietruszką, co powinno trochę pomóc.
Składniki:
- 3 ugotowane lub upieczone podłużne, małe buraczki
- 40g świeżo startego grana padano
- 30g podprażonych orzeszków piniowych lub całych migdałów (przed miksowaniem warto je lekko rozdrobnić)
- ząbek czosnku polskiego
- sól morska, świeżo mielony pieprz
- oliwa dobrej jakości (o smaku, który Wam odpowiada) - ilość jest zależna od oczekiwanej konsystencji, na początek proponuję porządny chlust (50 ml)
- + pełnoziarniste penne ugotowane al dente, grana padano i kilka podprażonych orzeszków
Zacznijcie od wstawienia wody na makaron, który będzie się gotował ok.8 min, pesto robi się znacznie szybciej, a dobrze żeby był świeży, mokry i gorący.
Wszystkie składniki umieszczamy w malakserze/blenderze i miksujemy na do uzyskania pożądanej konsystencji. Proponuję robić to pulsacyjnie albo z przerwami, szczególnie jeśli korzystanie z migdałów, bo są twarde, a blender trzeba oszczędzać :)
Pesto łączymy z gorącym makaronem (tylko go odcedzamy, nie polewamy zimną wodą). Na talerzu posypujemy orzeszkami i serem.
Pyszności :) ! Chodzi za mną takie pesto :) !
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:)
OdpowiedzUsuń