Teoretycznie grejpfruty powinny być obrane z białej powłoczki, bo 1) tak jest po prostu duużo smaczniej, 2) tak jest w przepisie, 3) tak jest bardziej elegancko ALE po 1) tę skórkę niewygodnie się zdejmuje, 2) bez powłoczki cząstki się rozpadają - wybór pozostawiam Wam.
Składniki:
- duże krewetki
- tyle samo cząstek grejpfrutowych, co krewetek
- limonka
- sok z cytryny
- łyżka masła
- świeżo mielony pieprz i ewentualnie sól
- i oczywiście patyczki do szaszłyków
Krewetki (rozmrożone) smażymy na maśle, aż staną się białe w środku (to widać - z takich jakby przezroczystych stają się jakby białe), trwa to kilka-kilkanaście minut, pieprzymy je i skrapiamy sokiem z cytryny.
Grejpfruta obieramy ze skórki i białych powłoczek i dzielimy na cząstki, które też możemy obrać.
Na patyczki nabijamy po krewetce i cząstce owocu. Podajemy schłodzone z limonką.
PS: krewetki jemy bez ogonków
PS: krewetki jemy bez ogonków
połączenie tego wszystkiego wygląda na prawdę smacznie i pięknie, uwielbiam grejpfruty w takich daniach :)
OdpowiedzUsuńw połączeniu z grejfrutem? bardzo ciekawe:)
OdpowiedzUsuńPrezentują się bardzo efektownie i na pewno są pyszne, ja dziś robię szaszłyki z łososia z limonką(,kuchnia lidla,), do tego pyszna marynata, pycha :)
OdpowiedzUsuńhttp://gain4health.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńMoże mała współpraca ?
Ja dopiero zaczynam.
Pozdrawiam