Bułeczki z dziurką, kojarzone głównie z Krakowem - niekoniecznie słusznie, często są mylone z obwarzankiem, o czym możecie przeczytać TU. Ostatnio pojawiają się w różnych zakątkach Warszawy. Niedawno, jedząc śniadanie w jednej z popularnych, stołecznych knajp piekarnianych, zjadłam kanapkę na mało udanym bajglu. I postanowiłam, że sama zrobię lepszy - i udało się :)
Bajgle to żydowskie oponki drożdżowe. Od zwykłych bułeczek z dziurką różnią się przede wszystkim metodą przygotowania (najpierw się je gotuje - nie ma się czego obawiać!) oraz tym, że dodajemy do ciasta jak najwięcej mąki, a zazwyczaj przy wypiekach drożdżowych staramy się by było jej jak najmniej.
Gorąco polecam! Najlepsze są jeszcze ciepłe z ulubionymi dodatkami. U mnie wersja z kozim serkiem i warzywami.
Składniki:
- 150g mąki orkiszowej
- 350g mąki pszennej
- 4g suchych drożdży
- 250 ml ciepłej wody
- 1 łyżka cukru
- 1/2 łyżki soli morskiej
- 1/2 łyżki oleju z orzechów włoskich (jeśli nie macie to zastąpcie rzepakowym)
- + do posypania gruboziarnista sól morska, mak (można użyć innych posypek)
- + roztrzepane jajo z łyżką mleka do glazurowania
- +woda z cukrem do gotowania
Mąki mieszamy z drożdżami, dodajemy sól, cukier, mieszamy, a następnie dolewamy wodę z olejem. Zagniatamy ciasto - najlepiej mikserem z hakiem - musi być w miarę elastyczne, co zajmie trochę czasu. Ciasto będzie ciężkie i dość twarde. Gdy będzie gotowe wkładamy je do miski posmarowanej olejem (może być rzepakowy), smarujemy nim też wierzch ciasta, miskę przykrywamy ściereczką i odkładamy w ciepłe miejsce na ok. 1-1,5h , do podwojenia objętości. (Można je stworzyć nagrzewając piekarnik do ok. 30 stopni, gdy się nagrzeje trzeba go wyłączyć)
Po tym czasie uderzamy w ciasto pięścią (żeby je odpowietrzyć), następnie chwilę zagniatamy i rolujemy w wałek. Odkrawamy od niego po kawałku ciasta, tworzymy z niego kulkę, w środku robimy dziurkę i powiększamy ją obracając ciasto na palcu albo jakkolwiek inaczej. Bułeczki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, przykrywamy ściereczką na ok. 20 min. aby ponownie wyrosły.
W tym czasie nagrzewamy piekarnik do 240 stopni oraz gotujemy wodę z cukrem (ja dałam 3 łyżeczki na duży garnek). Gdy bułeczki wyrosną gotujemy je we wrzątku, po minucie z każdej strony i kładziemy z powrotem na blasze. Następnie smarujemy je jajem rozmąconym z łyżką mleka i posypujemy np. makiem, solą morską, sezamem itp.
- serek kozi
- rzodkiewka
- sałata fioletowa
- świeżo mielona sól i pieprz
- szczypiorek
- pomidorek koktajlowy
Po upieczeniu przekrawamy, smarujemy serkiem kozim, układamy rzodkiewkę, doprawiamy, dodajemy szczypiorek, sałatę. Składamy kanapkę i w środek wkładamy pomidorka koktajlowego.
świetnie wyglądają chyba też zrobię sobie takie:)
OdpowiedzUsuńSą super! Robię powtórkę w weekend:)
Usuń