Gulasz to węgierski sos mięsno-paprykowy, a i tak każdy robi go po swojemu, więc i ja dałam sobie takie prawo. Tym bardziej, że mój gulasz to multiwarzywny sos, który pozwoli uzupełnić pewne niedobory związane z dietą wegetariańską, dzięki m.in.:
- fasolce adzuki (więcej o adzuki TU): bogata w żelazo, wapń, kobalt.
- cieciorce: dużo błonnika, protein, witamin z grupy B, obniża poziom złego cholesterolu (więcej o cieciorce TU)
- groszkowi: źródło protein, kwasu foliowego, błonnika (więcej o groszku TU)
- marchewce - wiadomka!
- gotowanym pomidorom: likopen zawarty w pomidorach jest lepiej przyswajalny po ich przetworzeniu, szczególnie na niewielkiej ilości oleju - w moim gulaszu jest to olej rzepakowy, najlepszy do smażenia. A likopen potencjalnie zapobiega nowotworowi prostaty oraz innym nowotworom + Zawierają witaminy C i E
- natce pietruszki: porządne źródło witaminy C i żelaza
- kaszy gryczanej: dużo błonnika, magnezu + dostarcza dużo energii
Składniki:
- pół słodkiej cebuli pokrojonej w drobną kostkę
- maleńki kawałek pietruszki i selera
- marchewka - starta na małych oczkach
- pół szklanki ugotowanej cieciorki (trzeba ją wcześniej namoczyć przez noc)
- pół szklanki ugotowanej fasolki adzuki (trzeba ją wcześniej namoczyć przez noc)
- 2 pomidory bez skórki pokrojone w kostkę
- 2 małe ząbki czosnku
- pół szklanki mrożonego groszku
- garstka posiekanego koperku
- garstka posiekanej natki pietruszki
- sól morska, pieprz ziołowy
- papryka słodka, papryka ostra, kurkuma (po szczypcie)
- chlust oleju rzepakowego
- trochę wrzątku
- kasza gryczana
Niech wszystko się dzieje na małym ogniu.
Cebulę szklimy na oleju, dodajemy seler, pietruszkę i smażymy mieszając, dodajemy po szczypcie papryki, kurkumy, soli i pieprzu. Dodajemy marchewkę, smażymy i dolewamy wodę (ja gotowałam w małym garnku i dałam wody do 1/4 -1/3 wysokości) - gotujemy wywar. Gdy seler i pietruszka będą miękkie wyjmujemy je i dodajemy pomidory i wyciskamy czosnek. Kiedy pomidory puszczą sok dodajemy cieciorkę, fasolkę i groszek, doprawiamy. Gotujemy 2-3 minuty, aż groszek będzie gotowy. Wyłączamy ogień, dodajemy natkę i koperek.
Kaszę gotujemy wg instrukcji na opakowaniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz