Receptur jest wiele, jedne bardziej włoskie, inne mniej. Choć wszystkie wykorzystują te same składniki, to niektóre są kiepskie. Ja skorzystałam z przepisu z Kwestii Smaku - zachęcił mnie dopisek "najlepszy przepis" :)
Składniki:
- 250g serka mascarpone (wyjętego prosto z lodówki)
- 4 żółtka (jaja muszą mieć temperaturę pokojową)
- 4 łyżki drobnego cukru
- 150 ml espresso
- 60 ml amaretto/białego rumu
- 100g podłużnych biszkoptów
- kakao
Przygotowujemy mocne espresso, dodajemy do niego alkohol i studzimy w głębokim talerzu - musi być absolutnie zimne.
Żółtka* miksujemy z cukrem w metalowej misce aż utworzy się gęsty, bardzo jasny krem (kogiel mogiel). Najlepiej jest przechylić miskę i trzymać mikser w jednym miejscu. Jeśli masa nie będzie gęsta, będzie problem, ale jeśli korzystacie ze świeżych jaj wszystko wyjdzie super!
W osobnej misce (tym razem z dowolnego surowca ;) krótko ubijamy mascarpone. Dodajemy do niego kogiel mogiel i chwilę miksujemy aż powstanie gładki krem.
Biszkopty maczamy sekundę w zimnej kawie i układamy na dnie naczynia, w którym będziemy serwować deser, oprószamy je kakao (przy użyciu małego sitka), przykrywamy masą jajeczną, znów układamy namoczone biszkopty, kakao i krem (itd - w zależności od wysokości pucharków). Przykrywamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na min. 3h.
Przed podaniem oprószamy kakao.
Tiramisu to już klasyk. Nie da się chyba tego nie lubić. :)
OdpowiedzUsuńmój ulubiony deser, w sumie dano go nie robiłam trzeba nadrobić:)
OdpowiedzUsuńpewnie! do dzieła :)
UsuńWłaśnie się chłodzi i nie mogę się doczekać! Wylizałam obie miski ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za szybki, pyszny przepis, Luiza.
:) na zdrowie!
Usuń