Nazwę -
pesto- zawdzięcza autorom przepisu i tym samym książki, z której pochodzi:
Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy. Ja bym ten sos zakwalifikowała po prostu do past, ale jak wiadomo z nazewnictwem, szczególnie zagranicznym i szczególnie w kuchni, różnie bywa. Najważniejsze jest to, że smaki przyjemnie się przenikają tworząc dobrą pastę np. do pieczywa.
Składniki:
- duża, drobno pokrojona, czerwona papryka
- drobno pokrojona cebula
- pęczek zielonej pietruszki - posiekany
- 1/2 szklanki migdałów bez skórki
- ząbek czosnku
- skórka starta z 1 cytryny
- sok z 1 cytryny
- sól, pieprz
- oliwa z oliwek
Paprykę podsmażamy na oliwie, dodajemy cebulę i wyciśnięty czosnek. Osobno podsmażamy na oliwie migdały na złotobrązowy kolor. Łączymy zawartości obu patelni, dodajemy posiekaną pietruszkę i miksujemy blenderem. Dodajemy sok i skórkę z cytryny, sól, pieprz, ewentualnie kilka łyżek oliwy i znowu miksujemy do uzyskania konsystencji pasty.
Autorzy książki zalecają zmiksowanie na gładką masę, by można w niej było maczać grzanki.
Muszę powiedzieć, że zaintrygowało mnie Twoje pesto. Wypróbuję! :))) Pozdrowienia, Cytryna
OdpowiedzUsuńNapisz, jak wrażenia :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń